sobota, 14 czerwca 2014

Rozdział XI (+18)

Caroline:



     Szkoda, że nie było słychać jak wszystkim opadły szczęki. Tylko jedyna Rebekah patrzyła się na wszystkich z wyższością, no bo przecież wiedziała o tym jako jedyna. Nie mam pojęcia skąd, ale oby to się nie skończyło tak, jak ostatnim razem był u Bonnie Kol. Chyba nasza wiedźma by nie chciała się znów przespać z pierwotnym wampirem. Chociaż... Razem stanowili bardzo fajną parę. Mieszanka wybuchowa.
     Otrząsnęłam się z pierwszego szoku i zaklaskałam szczęśliwa w dłonie. Nie mogę przecież załamywać mojej przyjaciółki.  Wszyscy popatrzyli się na mnie ze zdziwieniem.
- No, w końcu coś się zaczęło dziać w tym nudnym mieście! Muszę sobie to zapisać w kalendarzu, żeby w razie czego wam przypomnieć o waszej rocznicy - Bekah zaczęła się śmiać, a Kol razem z Bonnie patrzyli się na mnie wściekli. Reszta moich przyjaciół jeszcze się nie otrząsnęła, więc się nie odzywała.
- Wiesz, Caroline, gdyby s nie by la z moim bratem, to bym w tej chwili cię zabił. Ale los potrafi by c złośliwy, nieprawdaż? - powiedział Kol i krótko się zaśmiał. Bonnie spróbowała go zabić wzrokiem, ale jej trochę nie wyszło. Zaśmiałam się w myślach, zaciekawiona, co może teraz robić Klaus.
- A kim jest w ogóle ta Jessica? - zapytał się sobowtór Petrovej. Spojrzałam się na Elenę i od razu pośpieszyłam  z wyjaśnieniami.
- To jest moja kuzynka. Jej matka jest wiedźmą., ale ojciec już nie. Wiem, że ona tak samo jak ja nie wiedziała o reszcie naszej rodziny. Myślałyśmy, że tylko rodzice nam zostali, ale jak widać, nasi rodzice są dobrymi aktorami. Choć jej zostali zabici przez przybicie kołkiem do ściany u niej w domu.
     Elena zakrył a usta dłonią, Damon podniósł brwi, Stefan patrzył się na mnie w niemym szoku. Kol zaśmiał się.
- Zabito ich jak wampiry. Jesteś pewna, że to żaden mieszaniec? - powiedział, ale po chwili dostał sójkę w bok plus ból głowy spowodowany zaklęciem Bonnie. Mulatka uśmiechnęła się z triumfem, ale po chwili ten uśmiech jej zrzedł. Gdy tylko zaklęcie przestało działać, Kol popatrzył się na nią bykiem.
- Co ci mówiłem o zaklęciach używanych na mnie? NIE. WAŻ. SIĘ. TEGO. ROBIĆ. - po każdym słowie następowała salwa sprzeciwów Bonnie, która była powoli niesiona w stronę drzwi wyjściowych. No, pasowali do siebie. Pierwotny się jeszcze do nas odwrócił. - Żegnam.
- Kol, ale uważaj. Przecież ona musi normalnie tańczyć na balu - krzyknął za nim Damon , a odpowiedział mu tylko śmiech i krzyk sprzeciwu mulatki.


Klaus:


     Siedziałem i rozmawiałem z Elijah. W sumie wszystko się sprowadzało do tematu kuzynki Caroline i do... Care. Uśmiechnąłem się na myśl o niej.  Jeszcze o żadną kobietę się tak nie troszczyłem i to jeszcze z wzajemnością.
- Jesteś z nią szczęśliwy? - zapytał się mój starszy brat.
- A jak myślisz? Oczywiście, że tak. Chociaż... Mam złe przeczucia jeśli chodzi o dzisiejszy dzień. Myślę, że coś się stanie...
- Oby się to nie sprawdziło, Nicklausie. Idę na spacer. Chcesz mi potowarzyszyć?
- I tak nie ma nic innego do roboty...
     Elijah uśmiechnął się i wyszliśmy. Śmialiśmy się dopóki, dopóty nie spotkaliśmy idącej pary, która nas nawet nie zauważyła. No, nie do końca idąca, bo Kol niósł Bennett na rękach, a ona próbowała mu się wyrwać. Jednak po jakimś czasie splotła ręce na piersiach i widać było, ż e się obraziła.
- Kol, dlaczego porwałeś Bonnie? - nasz brat jak zwykle musi wiedzieć, a ja się zaśmiałem.
- Nie chce z nim iść drugi raz do łóżka to wybrał rozwiązanie siłowe. - nasz młodszy braciszek spojrzał się na mnie wściekle.
- Klaus, ja nie mam takich problemów jak ty. Ile zaciągałeś blondynę? Hmmm... Już chyba dwa lata? - powiedział, nie zwracając uwagi na wiedźmę, która posyłała nam błagające spojrzenia. Elijah zerknął na nich rozbawiony. Rozbawiony + Elijah? Rzadko to się zdarza, a takie momenty trzeba zapisywać. Uśmiechnąłem się i zobaczyłem różowowłosą dziewczynę, która przemierzała las ok. 300 metrów przed nami. Pokazałem ją Elijah, a on jak na zawołanie poleciał za nią nawet się nie żegnając.
- Ten to jest dopiero zakochany.

Caroline:


     Poszłam do domu zaraz po tym jak Kol wyniósł od Salvatorów Bonnie. Przeciągnęłam się i weszłam do swojego pokoju. Nikogo u mnie nie było, bo Jess potrzebowała czasu, a mama miała sprawę z jakimś zabójstwem i zostawiła karteczką, że dzisiaj nie wróci.
     Poczułam nagle słodki zapach, który zawsze obwieszczał przyjście pewnej osoby. Zamknęła oczy i odwróciłam się o 180 stopni. Tam napotkałam jego tors.
- Klaus...
- Cicho - powiedział i poczułam jak jego usta wpijają się w moje. Zaczęłam się dobierać o jego koszuli, a on nie pozostał mi dłużny. Wsunął brutalnie ręce pod moją bluzkę rozrywając ją.  Po chwili rzucił mnie na łóżko przygniatając mnie i łapiąc moje nadgarstki. Diabelski uśmiech wpłynął my na usta. Przełożył moje ręce w jedną dłoń, a drugą zaczął powolnie pieścić moje piersi. Jęknęłam cicho, a on uciszył mnie długim wolnym pocałunkiem. Zdjął moje spodnie i bieliznę, a sam pozostał w jeansach.
- Proszę....
- O co kochanie? - zapytał się, a ja zniecierpliwiona próbowałam przewrócić go na plecy, ale mi nie pozwolił. Zaśmiał się, ale również się zlitował. Szybko się pozbył własnych spodni i wszedł we mnie. Uniósł brwi i spojrzał się na mnie pytająco.
- Błagam cię, Klaus.......
- Już, kotku... - usłyszałam przy uchu i zaczął się we mnie poruszać. Dopiero za trzecim razem doszliśmy w tym samym momencie.

Mam nadzieję, że się podoba. Napisałam dla was +18, bo w następnych rozdziałach już na to nie liczcie. Głosujcie w ankiecie. Kocham Was :D



7 komentarzy:

  1. Rozdział cudowny <3 Bawi mnie relacja Bonnie i Kol'a a szczególnie jak niósł ją na rękach :D Nie mogę doczekać się następnego rozdziału <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział! Ale lałam jak Kol ją wyniósł na rękach, hahaha <3 Ja chcę więcej!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bez kitu, hahah, Kol i Bonnie wymiatają w tym rozdziale! :D Tak na marginesie, kiedy dodasz kolejny rozdział na Kennett? :D
    A tutaj baaardzooo fajnie! *o* Mrr, hahah. :D Kurde, no nieźle, takie sceny! hahah. :D Nie no, kocham! Tak bez gry wstępnej, no nie, hahah. Nie narzekam. xD Jeny, co ja w ogóle piszę hahah. xD "Jesteś z nią szczęśliwy?" (jaka nagła zmiana tematu, hahah xD), a Klaus na "Oczywiście, że tak!". JENY, no i jak tu się nie wzruszyć? Przecież to cudownie, bosko i słodko i wgl! <3 Koooocham. :D Ciekawe czy Klaus miał złe przeczucia wobec tego pełnego namiętności aktu, czy może raczej chodziło mu o coś zupełnie innego? Jak tak, to cholercia o co? Zawsze tak jest, jak jest dobrze, to nagle jest straaasznie źle! :( BOJĘ SIĘ! :( Nie trzymaj nas w niecierpliwości i wstawiaj kolejny rozdział szybko! :D A ja zaraz lecę i pomyślę nad twoim pytaniami "kto to?", może zgadnę?! :D NO NIC! Piszę se masło maślane, sama nie rozumiem, ale co tam hahah. :D
    Rozdział booooski, kocham Cię za niego i czekam na kolejne! <3
    Pozdrawiam, życzę weny, pomysłów, ciepełka, słoneczka, radości i miiłości, no i udanego tygodnia, kochana. <3

    we-have-immortality-tvd.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Kol i Bonnie i ich relacka mnie rozwala.
    Klaus ,,Rozbawiony + Elijah? Rzadko to się zdarza, a takie momenty trzeba zapisywać. '' i ,, Nie chce z nim iść drugi raz do łóżka to wybrał rozwiązanie siłowe'' :D i ,, Ten to jest dopiero zakochany.'' haha :D
    18+ krotkie ale konkretne.
    Weny zycze i na nn czekam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobra, świetny rozdział ! Nie potrafię pisać komentarz, co oczywiście już wiesz. Więc wystarczy że powiem Genialne ! Jesteś świetną pisarką, ah. nie ma to jak 18+ xD Jestem do nich strasznie przyzwyczajona więc nie zrobiło to na mnie większego szoku niż "Wow" xD Ah no po prostu cię kocham <3 Właśnie nie wiem czy masz zakładkę spam, a nie chciałam spamić pod rozdziałami. A więć, dodałam nowy rozdział który czeka na twoją krytykę.
    http://love-hate-klaus-caroline.blogspot.com/2014/06/1x02.html
    Chociaż mam nadzieję że coś ci się jednak w nim spodoba <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział! Natknęłam się na Twojego bloga niedawno i nie żałuję! Jest naprawdę ciekawy... Bonnie i Kol awww *_* I 18+ z Klaroline! Cudownie <3 Ogółem rozdział byl cudowny <3
    Pozdrawiam, życzę wny, pomysłów, udanyuch wakacji, pieknej pogody i wszystkiego czego sobie zyczysz! XD
    Caroline xx.
    Ps Zapraszam do mnie na bloga o Klaroline:
    http://torn-klaroline.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten rozdział jest świetny! Znalazłem twojego bloga jakąś godzinę temu i po prostu nie mogłam się oderwać. Domyślam się ,że Caro jest w ciąży. A co do Kola i Bonnie to wprost ubóstwiam! Bardzo brakowało mi Kola w TVD i było mi smutno ,że tak szybko go uśmiercili. +18 zawsze spoko. Oby więcej takich kłótni Kenet oraz szczęśliwej Klaroline. Życzę duuuużo weny oraz pięknej pogody. ( u mnie cały dzień leje jak z cebra)
    Zapraszam do mnie na moją historię Klaroline. :)
    http://klaroline-na-zawsze-razem.blogspot.com/
    A tutaj inna wersja Deleny . ( współczesna wersja Persefony i Hadesa)
    romantyczna-mitologia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń