Caroline:
Hybryda wstała z uśmiechem i patrząc mi prosto w oczy, zamknęła za mną drzwi. Opierając się o nie, uniosła do góry brwi.
- Więc.... Jestem diabelsko przystojny? - zapytał się, a do mnie wróciła cała odwaga. Prychnęłam wściekle i zmierzyłam go wzrokiem. - I na dodatek jestem twoim bogiem.
- Chciałbyś wilczku. - uśmiech powoli zniknął mu z twarzy. - Czego chcesz? Nie jesteś potrzebny Hayley?
- Wyobraź sobie, że poszła do twojego wilczka. - ostatnie słowo prawie, że wywarczał. Poczułam jak docisnął mnie do ściany. - Musimy porozmawiać.
- Ciekawe o czym. Jakoś teraz nie mem na to ochoty. - jego twarz niebezpiecznie zbliżyła się do mojej. Chociaż się nie dotykaliśmy, bo jego dłonie były oparte po oby dwóch stronach mojego ciała, to było mi cholernie gorąco.
- T, czego byłaś dzisiaj świadkiem... Nic dla mnie nie znaczyło. Chciałbym, żebyś to była ty na jej miejscu. I naszyjnik będzie podkreślał kolor twoich oczu. - schował głowę w zagłębieniu pod moją szyją. Mój oddech szałał jak tylko mógł. Uspokoiłam go trochę, dopóki Klaus nie uniósł głowy. Nasze usta działo mniej niż 5 centymetrów.
- Dla mnie też to nie miało większego znaczenia, bo nic do ciebie nie czuję, zrozumiesz to wreszcie? I nigdy nie zajmę miejsca Hayley w twojej sypialni, wilczku. - byłam taka złośliwa na jaką było mnie stać patrząc mu prosto w oczy.
- Zobaczymy.
Gdy tylko to powiedział, poczułam jego wargi na swojej szyi. Westchnęłam z rozkoszy i odchyliłam głowę do tyłu. Przymknęłam oczy w momencie, kiedy Klaus złapał moją twarz z drugiej strony dłonią. Zaczął namiętnie całować moją żuchwę, zmierzając powoli ku ustom. Poczułam jak telefon wibruje mi w kieszeni. W tym momencie otrzeźwiałam i przygniotłam hybrydę do drugiej ściany.
Patrzyłam w rozpalone oczy. Znowu trzymałam jego nadgarstki. Zbliżyłam usta do jego ust. Niebieskie oczy wyrażały nadzieję, pragnienie i radość. Ale ja wyszeptałam mu do ucha:
- Muszę odebrać telefon. - wyciągnęłam go szybko i wcisnęłam zieloną słuchawkę, nie patrząc, kto dzwoni. - Halo?
- Hej, Caroline! Z tej strony Rebekah. Jutro o 20:00 w rezydencji Klaus'a, bo moje mieszkanie będzie dopiero gotowe za miesiąc, więc muszę u niego trochę pomieszkać. A nie widziałaś gdzieś przypadkiem Nick'a?
- Sprawdzałaś u niego w sypialni? Ostatnio jak u was byłam to był tam razem z Hayley. - w tym momencie poczułam jak hybryda wyrywa mi telefon i przygniata mnie do łóżka.
- Bekah, jestem u Caroline i ni wiem, o której wrócę. I mam prośbę. Nie przeszkadzaj nam więcej! - warknął jej starszy brat i rzucił telefon na szafkę obok łóżka. - Nic cię nie obchodziło, że przespałem się z Hayley? Właśnie widzę.
Westchnęłam zirytowana, zastanawiając się jak do wygonić. Jeszcze miał tę cholerną rację, że przejęłam się tym wydarzeniem.
- Porozmawiajmy jak cywilizowani ludzie. Zejdź ze mnie i przestań się tak głupio uśmiechać. - wrzasnęłam. Po chwili hybryda położyła się obok mnie na łóżku
Klaus:
Spojrzałem na Caroline, która udawała, że jest na mnie wściekła, ale zdradzały ją delikatnie uniesione kąciki ust.
- Zniszczyłeś mi życie. Przez ciebie Tyler wyjechał i wrócił zakochany w Hayley. Przez ciebie Elena jest wampirem i ja... - nie dokończyła, a jej oczy zrobiły się mokre. Przytuliłem ją, a ona tylko na początku zaczęła się wyrywać.Później wtuliła się we mnie jeszcze bardziej. Zerknąłem na zegarek i spostrzegłem, że była już 22:00.
Zauważyłem, że moja ukochana usnęła, przytulona do mojego torsu. Na pewno byłem w niej bezgranicznie i nieodwracalnie zakochany.
- Kocham Cię, Caroline. - powiedziałem i nawet nie wiem kiedy u nie zasnąłem.
_____________________________________________________ Czytasz? Skomentuj! To jest naprawdę dla mnie ważne, a tobie to zajmie 2 minuty albo i mniej. A jeśli chodzi o rozdział... To chyba nie za bardzo mi się udał :(
Świetne , dopiero znalazłam tego bloga i nie żałuję. ! :3 Świetny !
OdpowiedzUsuńświetne, ale niektóre momenty są nie do końca dopracowane są jakby pomieszane, ale nie narzekam sama lepiej bym nie napisała dużo weny zycze lece czytać dalej
OdpowiedzUsuńświetne, dopiero zaczynam czytać i już mnie wciągnęło :)
OdpowiedzUsuńNie udal sie? Jest rewelacyjny! Scena Care i Klausa jest po prostu cudowna i goraca xD
OdpowiedzUsuńhttp://theoriginals-story.blogspot.com
Czytam :d Udał się :) fajnie to wszystko opisujesz, aż chce się czytać dalej
OdpowiedzUsuń