Dedykacja dla: ArtisticSmile; El Rose; karolci2873; Anki i anonimów, którzy do tej pory komenowali ;D
Klaus:
Siedziałem na przeciwko Caroline w restauracji. Była uśmiechnięta i tylko moja. Jednak było z nią coś nie tak. Była, tak jakby, starsza. Nie, młoda osiemnastoletnia wampirzyca, ale dorosła kobieta. Byłem z nie dumny, że nie stała się wiecznie nastolatką. Kelner przyniósł nam zamówione danie. Zjedliśmy w ciszy i wyszliśmy. Zaproponowałem jej ramię, a ona je przyjęła.
- Ech... Szkoda, że musimy już wracać. Chociaż muszę przyznać, że się stęskniłam za Emmą. Przynajmniej moja mama nie siedziała sama w domu - jaka Emma? Kto to jest? Spojrzałem się na nią zdziwiony. Gdy zauważyła moje spojrzenie zaczęła się śmiać. - Nie pamiętasz, że masz córkę? Chyba aż tak stary to ty nie jesteś.
Mam córkę i nic o tym nie wiem? Jak to możliwe?! Muszę ją jak najszybciej zobaczyć! Ja, najpotężniejsza istota na ziemi, ma potomstwo?!
- Gdzie ona jest? - powiedziałem, udając wesołego ojca. Nie mogłem pokazać mojemu aniołowi, że toczę w sobie walkę.
-Jak to gdzie? U mojej mamy, przecież twoja siostra wyjechała na krótkie wakacje i jeszcze nie wie o naszej córce. Mieliśmy jej zrobić niespodziankę. - powiedziała urażona Caroline. Odwróciła wzrok i udawała obrażoną. Doszliśmy do mojego BMW. Przynajmniej to się nie zmieniło. Wyjąłem bilecik i zauważyłem jedną bardzo dziwną rzecz. Data napisana: 24 maj 2016 r.
- Kochanie, który jest dzisiaj? - powiedziałem, nadal patrząc się na kawałek papieru.
- 24 maja, wilczku. - nawet nie zwróciłem uwagi na jej złośliwości.
- 2016 r. ? - pokiwała głową, zgadzając się ze mną. Byłem pewien, że wczoraj był 13 luty 2014 roku. Może coś im się pomyliło? - Gdzie jedziemy?
- Do mojej mamy, a później do ciebie. Musimy położyć jeszcze zdążyć położyć Emmę spać. - patrzyłem się zdezorientowany na drogę. - Czy ty mnie w ogóle słuchasz?!
- Oczywiście, nie denerwuj się, bo złość piękności szkodzi. - uśmiechnąłem się szeroko i pocałowałem ją w policzek. - Ale dla mnie i tak zawsze będziesz piękna.
- Kocham cię. - powiedziała i spojrzała się mi prosto w oczy.
- Ja...
Nie zdążyłem nic powiedzieć, bo otworzyłem oczy i zauważyłem, że jestem w moim łóżku. A więc mi się to wszystko śniło... Dlaczego sam na to nie wpadłem? Przecież wampiry nie mogą mieć dzieci. Usiadłem na łóżku i się przeciągnąłem. Pewnie Caroline jeszcze nie poszła, więc może się jeszcze z nią spotkam. Ubrałem się w wampirzym tempie i zszedłem na dół. Jednakże na dole zastałem tylko Rebekhę.
- Gdzie Caroline? - zapytałem się na powitanie. Moja siostra spojrzała na mnie i uśmiechnęła się tajemniczo.
- Pojechała z dziewczynami. - podeszła do mnie bliżej. - Dlaczego. Mi. Nie. Powiedziałeś. Że. Jesteś. Z. Caroline?! - warknęła, a po każdym słowie robiła krok w moją stronę.
- Czyli nasz kochana zła hybrydka kogoś ma? Ojej, jak słodko.... - Kol wchodząc do kuchni, udawał, że wyciera łzy wzruszenia, a Elijah, który szedł za nim pokręcił krytycznie głową.
- A może ty nam się pochwalisz co cię łączy z Bennet? - powiedziałem, a mojemu braciszkowi zrzedła mina. Spojrzał się na mnie wściekły.
- A co ciebie tak to obchodzi? Czyżby Caroline ci nie wystarczała? - warknął w odpowiedzi.
- Ja też chcę wiedzieć, co robisz z moją przyjaciółką. - Bekah zmrużyła oczy, ale było widać, że wie co się stało. - A może ja odpowiem na pytanie Nick'a? Kol, co o tym sądzisz?
- Skąd wiesz? - zniżył głos i czekał na odpowiedź.
- Grałyśmy wczoraj w prawdę i wyszło, że Caroline jest z Nick'iem, a ty się przespałeś z Bonnie. Ale nie znam powodu tej sytuacji.
- Uratowałem ją wczoraj przed upadkiem, więc była mi winna przysługę.
- Kol! Czy ty nie umiesz się zachowywać? Nasza matka cię tego nie nauczyła?! - obruszył się Elijah.
- Coś ty się taki nerwowy zrobił? - zapytała się Rebekah. - Od tego wyjazdu do Clave jesteś taki nie swój...
- Spotkałem tam Katherinę i chyba zabiła moją czarownicę. Wiem też, że Victoria miała córkę, ale nie wiem w jakim wieku i gdzie się znajduje.
- No, a to jak podrywałeś dziewczynę w hotelu, to się już nie pochwalisz. - odezwał się Finn, wchodząc do kuchni. Uniosłem brwi do góry. Elijah i flirt? To się bardzo rzadko zdarza i na pewno nie z obcym osobami.
- Jaką dziewczynę? Dlaczego ja o tym nic nie wiem? Przecież muszę wiedzieć z kim się przyjaźnić, bo tak nie mam pojęcia, która dziewczyna będzie moją przyszła siostrą? - mówiła z prędkością kalibru maszynowego.
- Finn sobie coś wymyślił... - jednak nie ukrył zażenowanego spojrzenia.
- Ha! Wiedziałem! Spodobała ci się! Jednak podryw na Romea i Julię....Gdyby nie Kath to może by ci się przedstawiła. - powiedział Finn do naszego brata, a potem zwrócił się do nas. - Ona jest jego przeciwieństwem! Ma różowe włosy i jest wygadana. A potem wsiadła do samochodu ze Stefanem... Siostrzyczko, wyciągnij od niego jakieś informacje, proszę.
Rebekah zasalutowała i po chwili zniknęła z kuchni. Elijah i Kol także się zmyli.
- Pójdziemy do Damona i zobaczymy, może wie, gdzie znajduje się teraz Katherina. - przytaknąłem Finn'owi i poszliśmy do mojego BMW.
Caroline:
Stałam i patrzyłam ogłupiała na tę dziewczynę. Ja nie mam żadnych kuzynek!
- Wejdź. - powiedziałam cicho i przy okazji odsunęłam się, robiąc jej wejście. Jednak gdy tylko to powiedziałam, zauważyłam jaką kompletną idiotką jestem. Przecież ona mogłaby być wampirem dużo starszym ode mnie i przyjść tu, aby mnie zabić!
- Czy... - zapytała się niepewnie, patrząc na mnie. - jest pani Liz?
- Nie, teraz mama jest na szkoleniu, al zaraz o niej zadzwonię. Usiądź w salonie. - i jak powiedziałam tak zrobiłam. Wybrałam szybko numer mojej mamy i zadzwoniłam.
- Halo?
- Hej mamo. Możesz rozmawiać?
- Mam chwilę przerwy, więc nie ma problemu. Coś się stało? - zapytała zaniepokojona.
- Nie... to znaczy tak. - westchnęłam ciężko. - Czy ja mam jakąś kuzynkę?
- Jessica do ciebie przyjechała? - zapytała i można było usłyszeć jej coraz bardzie zdenerwowany głos.
- Tak. - spojrzałam się na dziewczynę, która wyczekiwała na moją odpowiedź. Pokiwałam jej twierdząco głową, a ona odetchnęła z ulgą. -
- Zwolnię się wcześniej ze szkolenia i wszytko wyjaśnię. Będę najpóźniej jutro albo dzisiaj w nocy. Przygotuj jej pokój gościnny, bo chyba zabawi tutaj dłuższą chwilę. Do zobaczenia.
Rozłączyłam się. Spojrzałam się zszokowana na telefon. Jednak ma jakąś inną rodzinę. Tylko... Dlaczego teraz się o tym dowiaduję?
- Chodź, pokaże ci twój nowy pokój. Moja mam przyjedzie dzisiejszej nocy albo jutro. Mam nadzieję, że się zaprzyjaźnimy. - Weszłyśmy na górę i zaprowadziłam ją do pokoju. Uśmiechnęła się zadowolona. Postawiła swoją torbę i zaczęła wyjmować rzeczy do szafy, którą jej pokazałam. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. - Pójdę otworzyć, a ty się w spokoju rozpakuj.
Podeszłam i gdy otworzyłam, moim oczom ukazała osoba, której teraz się najmniej spodziewałam.
Mam nadzieję, że was nie zanudziłam na śmierć. Oceńcie ten rozdział w komentarzach. A! Mam dla was dobrą wiadomość. W tym tygodniu pojawi się nowy rozdział o Kennet i na blogu o Elijah. Jeśli ktoś zagląda na bloga o Jess to niech zostawi choć jeden komentarz :D
Fajny, fajny ! <3
OdpowiedzUsuńCzekam na next
Super, super i super !! Czekam na kolejne ! :3
OdpowiedzUsuńOoo! No! :D Hej! xD Nie wiem, czy to Klaus ma taką wyobraźnię, czy może jego pragnienia o Caroline są aż tak... hm... dogłębne (?). xD Tak, czy inaczej sen Klausa boski. :D Potem... poczekaj... Elijah zakochał się w tej Jessice?! :o Nie no, opis się zgadza, różowa, wsiadła do auta ze Stefanem. O.M.G. (w stylu Caroline) ELIJAH ZABUJAŁ SIĘ W JESSICE. :O Hahaha, wybacz moje niedowierzanie, no ale to może być ciekawe. :D Mimo, że jestem wielką zwolenniczką Katherine, to i tak wierzę, że Jess (mogę tak do niej mówić, prawda?) będzie naprawdę fajną dziewczyną. :D Tylko jakoś nie potrafię wyobrazić sobie Elijahy - tak, tego moralnego, uczciwego i z deka sztywnego Pierwotnego - z dziewczyną o różowych włosach, wygadaną i jeszcze nie wiem jaką, ale z pewnością niedługo się dowiem. JAK FAJNIE. Haha. :D Już nie mogę doczekać się ich wspólnych scen. :D No i sama w sobie Jess... kim ona wgl. jest? Oprócz tego, że jest rzekomą kuzynką Care? O ile W OGÓLE nią jest. xD Ja sobie pójdę poczytać bloga o Jessice. :p
OdpowiedzUsuńNo i ten... dzięki za dedykacje. :D Rozdział fajny, jak zawsze. :D Pozdrawiam, życzę weny, pomysłów, słońca itp. <3
PS. Postaram się komentować każdy rozdział, co często mi niestety nie wychodzi. :(
Więc kiedy wstawisz nowy rozdział tutaj i o Kennet
OdpowiedzUsuńKiedy dodasz nowe rozdziały
OdpowiedzUsuńHehe, świetne! Mam nadzieję że nie każesz nam długo czekać? Za dwa dni kwiecień, a nie ma żadnej notki z marca ;((. Życzę dużo weny, zapraszam do siebie i pozdrawiam, :) http://this-kind-of-love-never-dies.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńKiedy nowe rozdziały , miały już być
OdpowiedzUsuńKocham <3
OdpowiedzUsuń