Klaus:
Siedziałem na kanapie w salonie. Stefan nic nie chciał
nam powiedzieć. Nawet mojej siostrze! Westchnąłem i wstałem, aby nalać sobie
whiskey. Gdy z powrotem usiadłem, do domu weszła rozanielona Rebekah.
- NIK! Kol wpadł na genialny
pomysł!
- On jest w stanie wpaść na
coś „genialnego”? – zapytałem się, niepewny czy chcę usłyszeć jego pomysł.
- Co ty na to… -zrobiła
dramatyczną pauzę. – Żeby zrobić wielki bal? Stare lata, kiedy kobiety nosiły
suknie z gorsetami, a panowie prawdziwe fraki… Ach, to by było cudowne! Ty byś
mógł zaprosić Caroline ja bym poszła ze Stefanem, Kol z, ech…
- Dla niego szkoda partnerki
– powiedziałem złośliwie, a Bekah nawet nie zwróciła na to uwagi. – Dobrze, zgadzam się, ale kiedy?
- No jak to, kiedy? – to
usłyszała. – Myślę, że za tydzień będzie w sam raz! Hm… Na szesnastą? Tak!
Wyjęła telefon, ale nigdzie nie zadzwoniła tylko
spojrzała się ze zmarszczonymi brwiami na jego ekran. Usłyszałem tylko ciche: „cholera” i już jej
nie było. Wzruszyłem Ra mionami i
chwyciłem swój szkicownik. Zacząłem
rysować jakąś postać, którą jak myślałem była Caroline, ale się pomyliłem. Gdy skończyłem rysować po jakiejś godzinie,
spojrzałem się zdumiony na moje dzieło.
- O Boże… Henrik…
Caroline:
Szybko dostałam odpowiedź od Eleny:
Oki ;) Czekamy, mam wywalić gdzieś
Damona?
Uśmiechnęłam się złośliwie
do telefonu, ale przecież on musi ją zobaczyć, żeby jej przez przypadek nie
zapić w jakieś ciemnej uliczce.
Nie musisz, tylko zaklej mu czymś usta,
Oki?
Spoko, Blondie, dzięki, że tak we mnie
wierzysz
Spadaj Damon!
Westchnęłam i spojrzałam się
na moją nową współlokatorkę z uśmiechem.
- Za godzinę idziemy do
moich znajomych, okej? Polubisz ich, choć jednego już raczej znasz – zaśmiałam
się. Po chwili i ona mi zawtórowała.
- Tylko nie siedźcie tam za
długo! – usłyszałyśmy z kuchni. Zaczęłam
się zajadać kanapkami, które leżały na talerzu, przygotowane specjalnie dla
mnie. Były pyszne.
- Co ty na to, żebym cię
oprowadziła po MF?
- Mi tam pasuje, tylko
proszę cię, nie prowadź mnie do Elijah, ok? – spojrzałam się na nią zdumiona.
Co on jej zrobił, że tak się wykręca od następnego spotkania z nim. To jeden z
najlepszych pierwotnych wampirów! Chciałam jej to wykrzyczeć, ale moja mama
chyba by mnie za to zabiła. Wstałam z krzesła i skinęłam na Jess. Wypytam się
najwyżej o to po drodze do parku lub Grill’a. Może Matt ma ranną zmianę…
Doszłyśmy akurat do miejscowego baru.
- To tutaj zazwyczaj się
odbywają wszystkie imprezy. Ludzie schodzą się tu b spotkać znajomych lub napić
się razem.
- U nas było podobnie, tylko
był tam bardziej taka knajpka, a nie bar.
- To fajnie. Idziesz się
napić kawy? – zapytałam się patrząc na zegarek. Jeszcze 45 minut do spotkania,
więc miałyśmy jakieś pół godziny by się napić.
- Spoko. – weszłyśmy do
środka, gdzie, o dziwo, było mało ludzi. Nie było Matt’a, więc nie mogłam już,
chociaż jednej osoby przedstawić Jessice. Usiadłyśmy przy wolnym stoliku i
zamówiłyśmy dwie Latte waniliowe.
- Więc powiedz mi, skąd
znasz Elijah. – powiedziałam głosem, którego pozazdrościłby mi dobry policjant.
Spojrzała się na mnie niepewnie.
- Wpadłam na niego… Raz, w
hotelu….
- I?
- I nic. Porozmawialiśmy
chwilę o „Romeo i Julii” i poszłam i
wpadłam na Stefana. To cała historia. Nie jest jakaś romantyczna tak, jak sobie
pewnie wyobrażałaś. – kiedy chciałam coś powiedzieć, pokazała mi, żebym
milczała. – Chociaż był kiedyś taki jeden… Henrik, tak miał na imię.
Chodziliśmy ze sobą przez półtora roku.
- Henrik, jak miał na
nazwisko? – zapytałam się modląc by to tylko nie był kolejny Mikaelson.
- Miken, chyba jakoś tak…
Później pojawiła się Isabella, ale nie mam mu tego za złe. – spojrzała się na
zegarek. – Chyba musimy się zbierać.
Wstałyśmy i zaczęłyśmy zmierzać w stronę pensjonatu
Salvatorów. Zastanawiałam się nad jej słowami. Chyba jestem przewrażliwiona,
przecież Henrik, no…, nie żyje. Otworzyłam drzwi od pensjonatu, gdzie Elena nas
po chwili przywitała. Chciałam ją przedstawić, ale kilka rzeczy stało się na
raz. Elena nagle zemdlała, a Damon’owi pękła szklanka w dłoni.
- To jest…
- Katherina.
I tak oto nie chciałam kończyć w takim momencie, ale problemy techniczne miałam. Mam nadzieję, że mi wybaczycie, a mam napisany następny na innym komputerze, więc jutro może (czyt. postaram się ;D) dodać, oki?
10 komentarzy = jutro rozdział
Woah! Katetrina w ciele Jessici? Dobrze zrozumiałam? :OO Mega szok, na prawdę, ale rozdział cudowny, czekam na więcej i mam nadzieję, że przynajmniej po 4 dodasz nowy bo mnie rozsadzi :D. Maaasakra! Fajnie mi się czytało, zapraszam do siebie, na moje blogi (tak lista się powiększyła ^^) Liczę, że podzielisz się ze mną opinią o moim blogu w komentarzu, co? :) Pozdrawiam ;>
OdpowiedzUsuńhttp://this-kind-of-love-never-dies.blogspot.com/
http://you-are-the-sun-that-looks-in-my-soul.blogspot.com/
USUŃ KODOWANIE BO STRASZNIE PRZESZKADZA ;)
Spoko, usunę ;) i wejdę na twoje blogi. Jessica powiedziała na Elenę Katherina
UsuńOJ, kochana, już lepiej zacznij pisać kolejny rozdział! I oby był dłuższy! :D
OdpowiedzUsuńA no i HEJ! <3
Biedny Kol, taki niedoceniany przez nikogo. Hahah. :( Ale pomysł fajny! Ciekawe co na tym balu się zdarzy. Ooo, na pewno będzie super. Obiecaj mi to! Hahah. :D Kurna, co z tym Henrikiem. On w ogóle żyje? Pierwsze to ŁOO, ale fajnie w sumie! :D Zawsze mnie ciekawił ten młody kurdupel, o którym było bardzo mało w serialu. Może tu będzie więcej. Z chęcią się o nim dowiem. :p
OKI. Nie wiem o co chodzi z końcówką. :o Co stało się Elenie? :o W ogóle to czytałam bloga o Jess i wiem, dlaczego ją poznała jako Katherine! Hehe, wiem, mam się czym chwalić. ;p Ale nie... Robi się coraz ciekawiej! Mam nadzieję, że szybko dodasz, bo... bo tak i tyle, no! Jeśli umrę z ciekawości, to pamiętaj - będziesz miała mnie na sumieniu! :D
A tymczasem pozdrawiam, życzę weny, pomysłów, komentarzy (najlepiej 10 i więcej :D), radości, zdrowia, ciepełka, słoneczka i innych. <3
we-have-immortality-tvd.blogspot.com
PS. Kiedy dodasz rozdział na Kennett? *o*
Extra. Dawaj kolejny
OdpowiedzUsuńświetny ღ ale prosze abyś już dodała następny bo ja umieram bez twoich rozdziałów, tylko nie wiem dlaczego Damonowi pękła szklanka w dłoni, bo Elena zemdlała przez Jessice ? bo ona jest czarownicą jeżeli kojarze. Życze weny i nie końcącej ilości opowiadań (rozdziałów) ;)
OdpowiedzUsuńRozdział wspaniały , ale krótki dodawaj dłuższe i szybciej.
OdpowiedzUsuńPs: Kiedy dodasz na Kennett
Cud i miód . Dodasz szybko następny , bo nie można wytrzymać.
OdpowiedzUsuńjak będziesz miala czas to wpadni do mnie i zostaw komentarz :)
OdpowiedzUsuńhttp://battle-of-destiny-tvd.blogspot.com/
Świetny. Tylko dawaj dłuższe i więcej Klausa i Caroline . A przy okazji będzie coś między nimi .
OdpowiedzUsuńI kiedy następny
WITAM! :D Ogłaszam, że zostałaś nominowana do Liebster Award! Więcej szczegółów na http://we-have-immortality-tvd.blogspot.com/2014/05/liebster-award.html. Pozdrawiam. <3
OdpowiedzUsuńKiedy dodasz nowy?
OdpowiedzUsuńBomba~!!
OdpowiedzUsuń