wtorek, 8 kwietnia 2014

Rozdział VIII część II


                                                               MUZYCZKA

Caroline:




      
     Wstałam z kolan i ruszyłam w stronę kuchni. Nie miałam siły na nic, a na to najlepiej pomoże mi krew. Ciekawa jestem, co się ze mną dzieje. Wzięłam woreczek i szybko go wypiłam nie wiedząc, za ile wróci Jessica. Usiadłam przy stole, co nie było mi dane za długo robić. Bo ktoś zadzwonił do drzwi. Ruszyłam się szybko z miejsca i je otworzyłam, a za drzwiami nie stał nikt inny jak…
- Witaj, Caroline.
- Elijah! Jak miło cię widzieć! Wejdź proszę. – powiedziałam z entuzjazmem. Jego pierwszego najbardziej polubiłam z rodziny pierwotnych. Był zawsze taki gustowny i opanowany, nie tak jak Rebekah, czy Klaus.  – Co cię tu sprowadza?
- Przyszedłem zobaczyć jak się czujesz. W końcu należysz już do naszej rodziny. – pobladłam. Czyżby był zamieszany w to, dlaczego się tak czuję? Uśmiechnęłam się do niego serdecznie, bo to było niemożliwe, by mieszał w tym palce.
- No… nie do końca, ale można tak powiedzieć. Miło mi to słyszeć. Napijesz się czegoś?
- Nie, dziękuję. – odpowiedział, a ja się uśmiechnęłam i poszłam do kuchni wstawić wodę, bo ja potrzebowałam kawy i może Jess się napije. Czułam na sobie wzrok pierwotnego i nagle usłyszeliśmy głos otwieranych drzwi. Spojrzałam na Elijhe, który stał w rogu, także nie było go widać.  Jessica przeszła koło niego nie zwracając najmniejszej uwagi na jednego z najgroźniejszych wampirów świata.  Podeszła do mnie i położyła pop-corn na blacie
- Caroline, łap. Myślę, że nie długo będziemy mogły zacząć. – spojrzała się na mnie, a później w kierunku gościa, a ja się odezwałam patrząc jak Jess bladnie.
- Elijah, poznaj moją kuzynkę, Jessicę. – widać było, że się spięła, ale posłał mu wymuszony uśmiech. Mężczyzna podszedł do niej i ucałował ją w dłoń. Ona się jedynie lekko zarumieniła, a mi szczęka opadła po dwóch następnych zdaniach.
 - Witaj Jessico.
- Emm… miło mi cię w końcu poznać, Elijah.
     Patrzyłam się na to z niedowierzaniem. Nie mogłam uwierzyć, że ona go już zna. Ciekawe skąd. Później się najwyżej jej wypytam albo jutro rano.  Ale chyba ta druga wersja lepsza, bo Elijah może jeszcze stąd do końca nie odejść i usłyszeć, co nieco.
- To ja nie będę wam przeszkadzać. Do zobaczenia. – powiedział elegancko i poszedł w kierunku wyjścia. Ja z Jessicą odpowiedziałyśmy mu:

- Do zobaczenia. – miałam takie wrażenie, jakby Jess chciała jeszcze dopowiedzieć coś w rodzaju ” ale nie za prędko!”. Dziwne… Spostrzegła, że jej się przypatruję, więc szybko się mnie zapytała, czy zaczynamy. Pokiwałam twierdząco głową i poszłam wziąć filmy, Jessica zrobić pop-corn. Obejrzałyśmy : „Szkołę uczuć”, „Romeo + Julia” i „Tytanic” obydwie części. Później gadałyśmy w moim pokoju i poszłyśmy u mnie spać. Opowiedziałam jej trochę o Klaus’ie. Gdy usłyszała, że jest bratem Elijah to po raz kolejny pobladłą. Czy on coś jej zrobiła, że tak na niego reaguje?


Następnego dnia:



     Obudziłam się i przeciągnęłam. Spojrzała się na miejsce koło mnie, które było puste. Pewnie Jess już wstała. Wstałam szybko i założyłam  jakieś ciuchy. Poczułam jakiś dziwny zapach z dołu. Zeszłam szybko na dół i zobaczyłam swoją mamę i Jess ubraną w koszulkę GNR. Spojrzałanm na nią zdziwiona. Była taka delikatna, a słucha gunsów? Dobra nie wtrącam się. Uśmiechnęłam się  i pocałowałam mamę w policzek. 
- Cześć mamo. Jak tam? - zapytałam się cicho. 
- Dobrze, kochanie. To jest twoja kuzynka i  od dzisiaj będzie z nami mieszkać. - powiedziała głośno i wstała. Zaczęła iść powoli w stronę kuchni, po drodze szepcząc cich, tak abym tylko ja usłyszałą. - Jest czarownicą, ale nic nie wie o drugim świecie. Jak się coś zdarzy to dopiero możesz jej wtedy wyjaśnić. 
- Jak tam, ciociu? Trzeba ci coś pomóc?  - odezwała się Jess. Czrownica, jak Bonnie... Nie to nie może być prawda! Przełknęłam slinę i posłałam jej w miarę dobrze wymuszony uśmiech i napisałam SMS'a do Eleny.

                            Mamy nową czrownicę w mieście. Ty, ja, Bonnie, Stefan, Damon i                                                    Rebekah u Salvatorów za 1,5 godziny. Nic się nie wygadać przy niej                 świecie nadprzyrodzonym! Przeka wiadomoś Bexie.

5 komentarzy:

  1. Dziewczyno! Ledwo co zamknęłam kartę z twoim blogiem, patrzę a tu kolejny rozdział...KOCHAM CIĘ!! :D. Genialny..ale jak to Care jest w ciąży? o_O Szok, mega szok. Jess jest fajna. Ale ja wciąż czekam na wyjazd z Klaroline ^_^ Pozdrawiam, zapraszam do czytania i komentowania mojego bloga :>> this-kind-of-love-never-dies.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. CO? Nie no, wyszłam i patrzę nowy rozdział. I myślałam, że to ten stary, ale po chwili weszłam i OOO! Nowy. :D Fajnie, tylko że dalej nie wiem, co jest Caroline! I teraz dlaczego Elijah miałby maczać w tym palce? W ogóle nie kojarzę. xD
    Hm, Jess jest wiedźmą, to wiedziałam w sumie, ale zapomniałam! :D Ale co ta Jess taka blada jest na naszych pierwotnych? xD
    Mam nadzieję, że kolejne będą trochę dłuższe, a no i żeby było szybko dodane. Takie moje nadzieje. :p Pozdrawiam, życzę weny, pomysłów, wiele innych rzeczy. <3

    we-have-immortality-tvd.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest super! Na prawdę mi się podoba, oby tak dalej, z chęcią przeczytam i skomentuje :)

    Zapraszam na mojego nowego bloga. Notka z bohaterami i prologiem jest już dodana. Mam nadzieję że przypadnie Ci do gustu :
    http://not-tell-no.blogspot.com/

    Xoxo

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten rozdział też świetny. Mam nadzieje , że następny też dodasz tak szybko i będzie dłuższy oraz będą sceny z Klausem i Caroline razem. Dawno ich razem nie było.

    OdpowiedzUsuń